„Zrównoważona kolekcja”, „eko linia”, „odpowiedzialna moda” – brzmi pięknie. Problem w tym, że za wieloma zielonymi hasłami nie stoi nic poza marketingiem. Greenwashing to dziś jeden z największych problemów w modzie. W tym artykule pokażemy, po czym go poznasz i jak zadawać sobie (i markom) pytania, które pomagają odróżnić deklaracje od realnych działań.
.jpg)
Greenwashing to sytuacja, w której marka:
Innymi słowy: więcej energii idzie w opakowanie „eko” niż w realne decyzje dotyczące składu, szycia czy ilości produkowanych ubrań.
„Tworzymy w zgodzie z naturą”, „Wysoka jakość, którą pokochasz na lata”, „Jesteśmy odpowiedzialną marką” – to wszystko są ładne zdania, ale nic nie mówią.
Jeśli pod nimi nie pojawiają się konkrety:
– to jest sygnał, żeby się zatrzymać.
Marka pełna poliestru, fast fashion i wyprzedaży non stop, ale raz w roku wypuszcza „eko kapsułę” z 3 t-shirtami z bawełny organicznej. Cała komunikacja kręci się wokół tej kapsuły, a reszta oferty wygląda jak zawsze.
Czy to znaczy, że „eko kapsuła” jest zła? Nie. Ale jeśli marka buduje cały wizerunek na tym fragmencie oferty, przemilczając całą resztę – to jest element greenwashingu.
„Conscious”, „Earth”, „Green line”, „Nature edit” – nazwy potrafią być kreatywne. Pytanie brzmi: co stoi za nazwą?
Zwróć uwagę, czy przy produktach pojawiają się:
Jeśli jedynym „eko” elementem jest zielona metka i piękna nazwa – to nie jest zrównoważona moda, tylko zrównoważony marketing.
„Eko tkanina”, „przyjazne środowisku materiały” – brzmi super. Tyle że:
Zawsze szukaj pełnej nazwy włókna i składu zamiast ogólnego hasła „eco fabric”.
Poniżej lista pytań, które warto „przelecieć” w głowie (albo w wiadomości do marki):
Warto mieć świadomość greenwashingu, ale nie chodzi o to, żeby:
Zamiast tego:
Świadoma moda to proces, nie test z jedną prawidłową odpowiedzią.
W naszym przewodniku:
Nie chodzi nam o polowanie na błędy, tylko o to, żebyś mogła podejmować decyzje na podstawie faktów, a nie samych obietnic.
.jpg)
26/11/2025
.jpg)
26/11/2025
.jpg)
23/11/2025